piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 3

**Oczami Justin**
Obudziłem się i miałem w objęciach Marie. A już pamiętam ! Powiedziałem jej że ją kocham , ale chyba już spała. Ona jest taka słodka.. NIE! Bieber! Nie możesz się zakochać! Znowu musisz być zimnym draniem! No!
Była 6.05 , więc zdążę jeszcze iść do domu i się wyszykować do szkoły.. Poniedziałek...Ubrałem wyprane wczorajsze rzeczy i zostawiłem kartkę obok jej łóżka
" Wiedziałem , że  i tak Cię przelecę ;P "
Kurde.. JA to jestem straszny... Ale nie mogę wymięknąć .Wszystko będzie jak dawniej , ale nie rozpowiem wszystkim , że ją przeleciałem tak jak to robiłem z innymi

Wróciłem do domu bez słowa i szybko się przebrałem. Mieszkam sam , bo się od rodziców wyprowadziłem. Wiem , jestem samodzielny.  Podszedłem do kuchni i zrobiłem sobie duże płatki z mlekiem. Była już w pół do 8. Wsiadłem w nowo zakupione cacko. Wysiadłem pod szkołą i od razu moje dziewczynki do mnie podbiegły. Kurcze, źle się czuję z tym co zrobiłem Marii , chociaż robiłem to z wszystkimi , nawet z jej przyjaciółeczką. Tylko nie z nią. Zaraz doszli do mnie chłopaki z paczki i razem weszliśmy do szkoły. Czułem na sobie wzrok wszystkich dziewczyn. Lubię to.. i to bardzo. Wziąłem z szafki książki. Fizyka ... Na przeciwko  mnie ma szafkę Ramirez. Podszedłem do niej i zakryłem oczy
- Zgadnij kto to?
- Hmm.. Czyżby chłopak , który wykorzystuje wszystkie dziewczyny ? - na te słowa coś mnie w brzuchu skręciło. Puściłem jej oczy
- Ty mi się dałaś- wróciłem do zimnego Bieber
- Spieprzaj ! - powiedziała. Uwielbiam się z nią kłócić . Podeszła do niej reszta jej paczki, a ja skierowałem się do swojej
** Oczami Marii**
Jak ja go nienawidzę!! Wiem , wczoraj myślałam inaczej , ale po tej kartce , wiem , że to największy drań jakiego można spotkać. Znów będziemy sobie dokuczać na wzajem.
Podeszli do mnie moi przyjaciele
- Heja , co robiłaś w weekend? -zapytał Darnell
- A nic. Nudy , nudy , nudy.. -powiedziałam. Zadzwonił dzwonek i miałam fize z Fredem ( wszyscy tak nazywają nauczyciela od fizy. ) Tą lekcje miałam z Brandonem. Wszedł do klasy pierwszy , ja za nim , a za mną elitka. W drzwiach zobaczyłam , że mam rozwiązanego trampka. Schyliłam się aby go zawiązać i poczułam zimne ręce na biodrach. Kurna znowu Bieber!
 - NIie tutaj , kochanie - powiedział to tak głośno, że cała klasa zaczęła się śmiać. Zignorowałam to.  Spoliczkuję go przy najbliższej okazji. Usiadłam w drugi rzędzie , a za mną Brandon. Nie mówiłam Wam , ale to mój były i przyjaźnimy się . Zerwaliśmy w zgodzie. Wszedł Fred do sali. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy lekcje. Justin przechodził obok mojej ławki , bo wyrzucał śmieci do kosza i po drodze wrzucił do mojego piórnika karteczkę. Jak ja go znam , to nie będzie miłe..
"Dzisiaj powtórka z zabawy ?" Wkurzyłam się i to już mocno. Zgniotłam karteczkę bardzo mocno i rzuciłam w niego.
- Ramirez i Bieber do dyrektora! -spakowałam książki ,wstałam bez słowa i wyszłam z sali nie patrząc na chłopaka.
- Ej , Mała - powiedział podbiegając do mnie na holu
- Nie mów tak do mnie pedofilu - powiedziałam i wyminęłam go. Do gabinetu weszliśmy jednocześnie.
-Dobry!- krzyknął
- Znowu wy! Justin proszę nie łąp jej za tyłek , a ty go nie kop w krocze! - zawsze z takimi sytuacjami idziemy do niego/
- Nie tym razem - powiedziałam
- Więc o co chodzi ? -spytał zdziwiony
-Nic po prostu pan się na nas uwziął-skłamał Bieber
- No dobra . Ale mam dla Ciebie zadanie Maria - o co znowu chodzi ?!
-Jakie ? - zapytałam
- Oprowadzisz jutro po szkole naszego nowego ucznia .
- Okej. A jak się nazywa ?
- David Rodriquez - nie wiem czemu , ale na te słowa Zjeberowi zrzędła mina. - przekaże mu że ty będziesz go oprowadzała . - kiwnęłam głową na znak że eozumiem i wyszłam jak.najszybciej z gabinetu . Za 15 minut mam następną lekcje - muzykę z plastikami . Grr.
Lekcje minęły w miarę dobrze i wróciłam do domu. Nie mieliśmy treningu , więc około 16 gdy się przebrałam w szary dres i w bluzkę odkrywającą brzuch postanowiłam iść na salę do tańca , ale nie w moim domu tylko poza nim . Wiem , to może dziwne , ze mam ją w domu ale wolę potańczyć poza domem. Włożyłam do kieszeni smartfona i wyszłam z willi zamykając ją na klucz. Na zewnątrz było jeszcze jasno , a ja szłam sobie spokojnie omijając ludzi . Miałam ochotę na spacer , dlatego ni wsiadłam do samochodu. Doszłam do budynku w którym był mój cel. Kiedyś jak byłam młodsza , to wyrywałam się z domu dziecka i tu przychodziłam .
Weszłam do środka i usłyszałam piosenke. Czyżby ktoś był szybszy ode mnie. Kto ? Podeszłam do szklanych drzwi prowadzących do "mojej" sali. Miałam racje. Tańczył tam ktoś i to bardzo dobre. Nie wiedziałam kto to , ale miał czerwone dresy , biał T-shirt i czerwpnego full -capa.  Patrząc na chłopaka sama chciałam do niego podejść i zatańczyć z nim, ale się bałam . Bałam się dowiedzieć kto to. Zdecydowani ma talent ! Widać że daje mu to frajde. Byłam w środku i stałam oparta o ściane. Gdy skończył zaczęłam klaskać . Zasłużył . Gdy się odwrócił , pożałowałam moich owacji.

_________________________________________________

Mam nadzieje , ze nowy rok zaczął się dla was dobrze ! Dziękuje za komentarz do poprzedniego posta . To dla.mnie duzo znaczy.. Srednio mi sie podoba ten rozdzial , ale ok. Sorry za błedy , ale pisze to na telefonie. Ktoś to wgl czyta ?

4 komentarze:

  1. Taaak ja czytam i bardzo zajebisty rozdział ten poprzedni także czekam na następny niech będzie tak samo zajebisty jak ten ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się podoba , to zapraszam , na drugiego bloga
    http://opowiadania-o-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń