- Wiem , ale co mam jej kupić ? - Powiedziałam gdy zjadłam do końca śniadanie i odstawiłam talerz do zmywarki
- Myślę , że dużym prezentem będzie to , że się tam zjawisz- powiedziała wzruszając ramionami
- Ale wole , jej coś kupić - powiedziałam
- Jak chcesz . Możesz pojechać do centrum handlowego , pamiętasz ,jak się tam jedzie ? - zapytała
- Tak , ale daj mi kluczyki od swojego auta - Dziewczyna rzuciła kluczyki , po czym wychodząc rzuciłam szybkie "tylko bądźcie grzeczni". Wsiadłam do małego pojazdu i ruszyłam do budynku ze sklepami . Dotarłam tam w parę minut . Chodziłam od sklepu do sklepu , nie wiedząc , co moge jej kupić . W końcu kupiłam jej perfumy Gucci Flora i po zapłaceniu dość dużej sumy za buteleczkę , skierowałam się do sklepu z ubraniami w celu znalezienia ubrań na jutrzejszy dzień . W oczy rzuciła mi się piękna bordowa sukienka . Bez namysłu wzięłam ją i przymierzyłam . musze przyznać , że leżała wspaniale. Zapłaciłam za nią ponownie dużą sumkę , ale to mnie do niej nie zniechęciło . Szybko dojechałam do domu siostry
- Hejka , już jestem ! - krzyknęłam zamykając drzwi
- No heeej - usłyszałam Dominikę - Masz prezent ?
- Tak , perfum
- Jaki? - Zawsze była ciekawska
- Gucci Flora , mówi ci to coś ?- Już chciałam powiedzieć , że pewnie nie więc po co się pytała , lecz ona była szybsza
- Oczywiście , to jest najdroższy perfum na rynku ! - wrzasnęła - Wydałaś na niego fortunę!
- Nie było tak źle - zaśmiałam się na widok reakcji siostry i ruszyłam do "swojego" pokoju.
Sukienkę powiesiłam na wieszak , a prezent zapakowałam w papier prezentowy i włożyłam pod łóżko z niewiadomych powodów. Wyjęłam laptopa i weszłam na TT . Po chwili pojawił mi się komunikat , że Carla jest dostępna na Skype . Zadzwoniłam do niej i ujrzałam uśmiechniętą mordkę przyjaciółki.
- Heeej kochana ! - prawie wykrzyczała dziewczyna
- Cześć , co ty taka radosna ?- zapytałam śmiejąc się pod nosem
- Dostałam się do agencji modelek! - Carla od dawna mówiła o tym , że chce zostać modelką , a figurę , miała piękną - płaski brzuch , szczupłe nogi , spore piersi i ładny uśmiech . Obie zaczęłyśmy piszczeć z radości .
- Gratuluję! A co w szkole? - zapytałam , na co jej mina lekko zrzedła
- Bez Ciebie to nie to samo- powiedziała - Ale opowiadaj co w Polsce - zmieniła temat
- Jest fajnie , jutro idę na urodziny babci , a za trzy dni lecę do Was
Przegadałam z nią cały dzień z przerwą na jedzenie. Wykąpałam się i położyłam do łóżka , lecz sen nie przyszedł mi szybko . Rozmyślałam nad tym , dlaczego Carli tak mina zrzedła gdy zapytałam się o szkołę . Wiem , ze jej odpowiedź nie tłumaczyła wszystkiego . Coś musiało być nie tak...
Za dwie godziny wychodzimy , więc poszłam się wykąpać w gorącej wodzie . W wannie siedziałam około pół godziny i z chęcią posiedziałabym dłużej , gdyby nie to , że obiad u babci się zbliżał. Wyszłam z wanny , ubrałam bieliznę , szlafrok i zaczęłam robić makijaż . Po skończonej robocie ubrałam przygotowany zestaw i zeszłam do salonu w którym krzątała się już gotowa Dominika i Bartek
- Wow , nie wiedziałam , że moja młodsza siostra potrafi ubrać się tak kobieco i wyglądać tak... tak ślicznie. - zaśmiałam się i również pochwaliłam dziewczynę . Wsiedliśmy tym razem do większego samochodu chłopaka i ruszyliśmy w stronę domu babci . Na miejscu było już parę koleżanek babci wraz z mężami . Pierwsza weszła Dominika ze swoim chłopakiem i została przytulona , przez kobietę , lecz dopiero potem wyłoniłam się ja .
- Kochanie! - krzyknęła staruszka
- Cześć babciu , świetnie wyglądasz ! - powiedziałam prawdę , ponieważ babcia jak na swój wiek była w bardzo dobrej formie
Cały obiad i spotkanie minęło w dobrej atmosferze , zresztą jak cały pobyt w Polsce. Nim sie obejrzałam , siedziałam juz w samolocie i przyglądałam się lekkim , białym puchom i powoli zasypiałam . Obudziła mnie stewardessa szturchająca w ramie i oznajmująca iż lot zbiera się ku końcowi. Poprawiłam swój dres i powoli wysiadłam z samolotu trzymając swoją torbę podręczną w rękach . Zabrałam swój bagaż i skierowałam się na miejsce , gdzie podjeżdżają taksówki . Dzisiaj była już niedziela , więc na lotnisku nie było dużo osób i szybko wzięłam jakąś taksówkę . Do domu dojechałam po dłuższej chwili i po wejściu do mojej willi zjadłam coś , ponieważ byłam głodna . Odświeżyłam się i zasnęłam pod cieplutką , swoją kołdrą . Obudziły mnie śmiechy . Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam całą paczkę w moim pokoju
- Cześć - powiedziałam zachrypniętym głosem i po chwili rzucili się na mnie ściskając - Ej , juz, spadać muszę się umyć i ubrać ! - jak poprosiłam , tak zrobili . Ja zrobiłam to co zawsze rano przed szkołą i ubrałam się . Zeszłam na dół gdzie czekali znajomi z kanapkami , które włożyli mi do buzi na chama.
- Ale wiecie co... my się nie zmieścimy w moim samochodzie - powiedział Darnell
- Spoko , ja pojadę swoim - powiedziałam
- Jadę z Tobą - powiedziała nasza przyszła modelka . Zeszłam do garażu i wzięłam moje nowe auto
Jechałyśmy opowiadając sobie , co działo się podczas tego tygodnia. Wjechałam na parking i szybko znalazłam wolne miejsce parkingowe z brzegu . Dziwne , bo ludzie wolą być jak najbliżej wejścia , a za tym miejscem wszystkie inne były zajęte. już prawie wjechałam na miejsce parkingowe , gdy dobrze znany mi samochód chamsko wjechał na nie z dużą prędkością. Wkurzona , postawiłam samochód w poprzek maszyny chłopaka , tak aby nie mógł wyjechać. Pewnym i zdenerwowanym krokiem wyszłam ze swojego pojazdu i podeszłam do szatyna
- Czemu to zrobiłeś? - zapytałam poddenerwowana
- A Ty czemu tu wróciłaś ? - zapytał sarkastycznie. Coś się zmieniło... Miedzy nami przed wyjazdem było bardzo dobrze.. Odszedł a ja z Carlą skierowałyśmy się do budy
- Co mu się stało ? - zapytałam zdziwiona dziewczyny
- Jest taki od kiedy wyjechałaś . znowu stał się arogancki i wredny - wtedy zrozumiałam co znaczyły jej słowa "Bez Ciebie to nie to samo" ... Bo w sumie , to ja go... no wiecie... zmieniłam na lepsze , ale wyjechałam na nie cały tydzień , a on już wrócił do starego , a nawet gorszego siebie ?... Podeszłam do szafki i gdy wzięłam książki nie było go tutaj , tak jak zwykle. Zadzwonił dzwonek , a ja poszłam do sali od chemii. usiadłam w ławce i nauczyciel przyszedł jak zwykle zajęty bardziej kolorem drewna ławki niż nami . Po 10 minutach do sali wleciał Justin , a za drzwiami widziałam Britney . Rozumiem , że szybki numerek przed lekcja był udany , bo chłopak miał roztrzepane włosy i był lekko nie obecny.
- Ej - zaczepiłam chłopaka
- Co ? - zapytał naburmuszony
- nie "co" tylko "słucham" - odparłam
- Nie mów słucham ,bo Cie wyrucham - powiedział dumny ze swojego durnego rymu - A , sorki , już to zrobiłem - powiedział wrednie wypominając mi mój błąd . tak , to był największy błąd mojego życia . Reszta lekcji minęła na wymienianiu sobie sztucznych uśmiechów i pyskowaniu .
Co się takiego stało , ze taki jest ?
O kurwa znow stał sie taki arogancki:( szkoda...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wszystko będzie ok:)
Omg ... Omg nareszcie się doczekałam tego rozdziału ...
OdpowiedzUsuńDla mnie rozdział zajebisty ...
Hehe zresztą jak zawsze z nie cierpilowścią czekam na następny ...
Kocham :*
Swietne. Caly ranek poswiecilam czytaniu wszystkich rozdzialow. Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny... Tak od 2 marca czekam i czekam na nn.... Proszę dodaj go :D Wiem, że proszę o dużo, ale...Codziennie tu wchodzę z nadzieją, że tu jest... Po prostu nie wytrzymam dopóki się nie dowiem dlaczego on się taki stał :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam gdzie zostawić ten spam, dlatego tutaj go daję. Z góry przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział www.blind-way.blogspot.com Proszę zostaw po sobie komentarz, bardzo to dla mnie ważne, gdyż tak motywujesz mnie do dalszego pisania + przeczytaj koniecznie to co pod rozdziałem pisze :D Bardzo ważne :)