wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 20

Przez chwilę nic nie mówiłam . Zupełnie nie wiedziałam co. Justin pokręcił głową i wstał . Gdy chciał odejść pociągnęłam go za rękę tak mocno , że usiadł z powrotem obok mnie . Chyba zbyt blisko , bo czułam jego perfum , przez które robiłam się nieśmiała . Spojrzałam w jego tęczówki . Były przepełnione bólem i strachem . Strachem przed reakcją . Moją reakcją . 
- Dziękuję - szepnęłam 
- Za co ? - zapytał lekko zdezorientowany
- Za to , że się przede mną otworzyłeś i... przepraszam Cię - przy ostatnich słowach spuściłam głowę . Kto by pomyślał , że ja  - Maria Ramirez - będę przepraszała mojego odwiecznego wroga? Ma ciężko... W moich oczach pojawiły się łzy , lecz nie dałam tego po sobie poznać. Justin podniósł mój podbródek , abym mogła na niego spojrzeć
- Ej... Nie płacz - starł łzę z mojego policzka . - Nienawidzę , gdy dziewczyny płaczą  
Uśmiechnęłam się 
- Jeszcze jedno - zaczął . Spojrzałam na niego pytająco - Pamiętasz , jak wtedy zobaczyłaś mnie gdy tańczyłem i opowiedziałaś mi swoją historie ? - kiwnęłam głowa - To chciałbym , abyś ponownie mi ją opowiedziała , oczywiście spokojnie . Nie nalegam
- No , no  dobra , ale dlaczego?
- Bo Ciebie nie słuchałem . - podrapał się po karku . Zaśmiałam się pod nosem
- Okej - uśmiech zszedł mi z twarzy i przybrałam poważny wyraz twarzy- Więc gdy miałam 10 lat ... moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Przez pół roku wraz siostrą mieszkałyśmy u babci . Było nam bardzo ciężko - w tym momencie zsunęłam zegarek z lewej ręki , a tam ukazały się już mało widoczne blizny. Chłopak nic nie mówiąc przejechał delikatnie palcem po nich . Widziałam , jak zacisnął szczękę. - moja babcia nie trzymała się już wtedy dobrze , więc moja siostra i ja , zdecydowałyśmy , aby się stamtąd przenieść do domu dziecka i ja odwiedzać , robić zakupy i takie tam. niestety w kraju był kryzys i po roku zostałam z siostrą rozdzielona. Przenosili mnie z jednego domu dziecka do drugiego , aż za zgodą babci trafiłam do Domu Dziecka w LA. W wieku szesnastu lat, miałam chłopaka Louisa . był starszy i interesował się mną . Ja jako sierota , potrzebowałam kogoś takiego. On zawsze był raczej BadBoy'em . Przemycał narkotyki i tak dalej.Postanowił obrabować sklep , ale ten idiota nie zorientował się , że w środku był właściciel - odruchowo zacisnęłam pięści - policja szybko przyjechała  , a on uciekł . Uciekł , zostawił mnie. Stałam tam , otoczona przez policjantów . Nie ruszałam się . Nic by mi to nie dawało. Zabrali mnie do poprawczaka. Spędziłam tam rok. Została wpłacona kaucja i kupiłam sobie dom w centrum LA. Moi rodzice byli bogaci , więc ja , moja siostra i babcia podzieliłyśmy się majątkiem. Resztę , nie trudno się domyślić ;  szkoła , HD Crew , Ty... - ostatnie słowo szepnęłam jak najciszej. Po moich policzkach spływały łzy już od pierwszego zdania mojej opowieści . Chłopak wtulił mnie w siebie. Odsunęłam go lekko od siebie i spojrzałam na jego załzawione oczka. Powoli się do siebie zbliżaliśmy . Justin seksownie oblizał usta i wpił się w moje . Zawiesiłam dłonie na jego karku , a on zmniejszył odległość między nami . Delikatnie rozchyliłam usta pozwalając mu włożyć język do środka. Pieścił moje podniebienie , a między nami robiło się coraz goręcej. Odsunęłam się od niego
- Czyli... ty byłeś dla mnie nie miły , bo nie chciałeś mnie zranić ? - zapytałam cicho\
- No.. No tak . Ja się bałem, bałem się skrzywdzić tak cudowna dziewczynę , jaką jesteś - odgarnął kosmyk moich włosów za ucho
- Skąd ta pewność , że popełnisz ten sam błąd co Twój ojciec ?
- Może ja po prostu boję się stałych związków? Nigdy nie zwiąże się z dziewczyna na dłużej - powiedział zawiedzinoy
- Nigdy nie mów nigdy , skarbie - powiedzialam , po czym wpiłam się w usta szatyna
- ja chyba się zakochałem - szepnął pomiędzy pocałunkami
- Ja chyba też 

Gdy się oderwaliśmy , postanowiliśmy iść do chłopaka do domu . Doszliśmy tam w 15 minut 
- Dzień Dobry - krzyknęłam od progu
- Mojej mamy nie ma . Dzieci powinny spać na górze . Pójdę zrobic coś do picia , a ty sprawdzisz co u nich ? - zapytał wchodząc do kuchni 
- Jasne - rzuciłam i wbiegłam po schodach i weszłam do pokoju , w którym na łóżku leżaly dwa małe skarbki . Usiadłam na rogu łoża i pogłaskałam ich po policzka i złożyłam pocałunki na ich czole . Mała Jazmyn powoli się rozbudzała

________________________________

Wydaje mi się , że całe to opowiadanie jest banalne . Nie podoba mi się , ale ze względu na komentarze , będę je kontynuować . Dla czytelników Signed Anonymous : Mam konti Hollie na TT - @SA_HolliePL Zapraszam !
 

3 komentarze:

  1. Ciekawe co bedą robic w domu :) świetny czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  2. proszę dodaj jutro NN. Wiem, że za wiele oczekuję, ale kocham twoje opowiadanie :-)

    http://beauty-and-a-beat-swag.blogspot.com/
    http://jessica-and-justin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedę się starać , ale muszę ćwiczyć do egzaminu (sztuki walki) , a treningi mam codziennie , więc nie obiecuję , ale postaram się nie zawieść ;)

      Usuń